Prośba do czytelników

Bardzo ważne są dla mnie komentarze. Zatem proszę o nie, by móc poprawić swoją powieść w takim stopniu, żeby było w niej jak najmniej błędów.
Ważne: należy czytać posty w kolejności od najstarszego do najświeższego. Posty mają tworzyć sensowną całość. Przecież jest to powieść.

poniedziałek, 3 listopada 2014

***

Z pamiętnika Wielkiego Mistrza Gildii.
Oddział, który został wysłany w trybie pilnym na bagna Palonii, wrócił z misji z niczym. Uznawana za dziecinnie łatwą akcja przejęcia więźnia od bandy Garetha skończyła się dla nas kompletnym fiaskiem. Z tego wszystkiego najgorsze jest to, że pomimo dotychczas użytych środków, nie mamy pewności z czym tak naprawdę mamy do czynienia, kto wszedł do gry. Teoretycznie Marchia, ale czy aby na pewno? Wiemy z całą pewnością, że Mesjaszem jest niziołek. Lecz od dłuższego czasu zadaję sobie pytanie: kim może być mściciel? Nie przychodzą mi na myśl żadne rozwiązania w tej kwestii, będące blisko rzeczywistości. Przepowiednia Hironiusza w żaden sposób nie wyjaśnia tego kim mógłby być mściciel ani skąd mógłby się pojawić na placu gry. W proroctwie nie jest jasno sprecyzowane z jakiego rodu mściciel się wywodzi: czy z krwi królewskiej, czy może z innej  familii. Wiemy na pewno: włada znakomicie bronią oraz jest świetnie wyszkolony w boju. Będzie więc trudnym, niebezpiecznym przeciwnikiem. Pytanie, jakie w tej sytuacji należy sobie postawić brzmi czy, gdy go namierzymy, uda się mściciela przekonać do polityki, jaką prowadzi nasza organizacja, czy też będzie trzeba go natychmiast po złapaniu zlikwidować, bo nie zgodzi się na nasze warunki współpracy. Cel: należy za wszelką cenę zwerbować towarzysza Mesjasza co najmniej na okres wojny z Marchią. Wykorzystać tę istotę do zwiększenia potencjału Gildii w sposób znaczący. Odpowiednio zmotywować. Po upadku Imperatora musi zginąć, ponieważ stanowi istotne zagrożenie dla gildii w okresie powojennym.
Na dzień dzisiejszy wielką niewiadomą staje się postawa Imperatora i jego Marchii wobec przepowiedni. W tej materii należy przyjąć do analizy kilka możliwych rozwiązań. Zastosowane działania muszą być pochodną sytuacji geopolitycznej na świecie. My powinniśmy przyjąć poniższe działania za jedyne, które są w stanie, niezależnie od dokonanego wyboru, naszą organizację poprowadzić w zakładanym kierunku rozwoju:
a)dla strategii długoterminowej: aresztowanie niziołka i nakłonienie go do wydajnej współpracy w tematyce zjednoczenia wszystkich możliwych ras pod berłem Gildii i Wielkiego Mistrza,
b)dla strategii krótkoterminowej: przekazać niziołka Marchii, dzięki czemu uzyskamy odpowiednie profity od Imperatora,
Należy przeanalizować wszystkie powyższe rozwiązania problemu. Nakłonić zespół doradczy do pełnej syntezy odnalezionych danych w wykopaliskach archeo.
P.S.
Osobiście, jako Wielki Mistrz popieram stanowisko a). Po pierwsze:  jeśli nawet oddamy niziołka dla Imperatora, to nie mamy żadnych gwarancji na uzyskanie pokoju ani przetrwania naszej organizacji. Biorąc pod uwagę strategię działania Marchii należy liczyć się z tym, że działania w nowej przestrzeni życiowej ( a przecież do tego dąży Czarny Pan – rozwoju imperium, czyli Gildia stoi na drodze tegoż rozwoju) będą takie same, jak ma to miejsce w Pomezanii ( obozy resocjalizacyjne, przymusowe nawrócenia na wiarę imperium pod rygorem śmierci, pełna cenzura, pełne wiernopoddaństwo oraz  wszechobecna indoktrynacja).
Po drugie, gdyby udało się nam zrealizować strategię długoterminową pierwszym władcą nowego cesarstwa zostałby  Wielki Mistrz Gildii Kupieckiej. Wielki wódz i strateg.
Wielki Mistrz po skończeniu pisania ostatniego zdania w pamiętniku złowieszczo się uśmiechnął. Miał już przemyślany do końca, punkt po punkcie, plan stworzenia nowej konfederacji państw zjednoczonych pod jego berłem na zgliszczach pokonanej Marchii. Na czele tego organizmu stałby zwycięzca w tej nadchodzącej wojnie, czyli on – Wielki Mistrz.
 Wydział archeologiczny jest w stanie odpowiednio umotywować jego wybór na przywódcę nowej organizacji państwowej. Wspólnota, która powstałaby na zgliszczach Marchii utworzyłaby jedno imperium. Zgodnie z interpretacją znawców proroctwa to on jest wybrańcem i powinien dla dobra wszystkich zapoczątkować ten proces zjednoczenia. Chociaż przewidywał, że początki mogą być bardzo trudne.
Wyniki wykopalisk już, jego skromnym zdaniem, można nazwać niezwykle obiecującymi. Gildia prowadzi  je  obecnie w bliskim sąsiedztwie Opuszczonego Miasta, a trzeba wiedzieć, że jest to region bardzo niebezpieczny. Wskazują na to jednoznacznie zapiski z wypraw przeprowadzonych w tamtym regionie bagien Palonii. Ekspedycje były w całości finansowane przez Gildię a naukowcem, który w to się zaangażował był przesławny Vin Healsing. Poza wąską grupą osób nikt nie znał prawdziwego powodu prowadzonych badań. Oficjalnie prace były prowadzone nad wampiryzmem, natomiast w rzeczywistości dotyczyły możliwości ukrycia w okolicy Opuszczonego Miasta potężnego artefaktu, zwanego HaBrit.
Fundusze, które zostały wydatkowane na ten cel, wraz z postępem prac na miejscu wykopalisk, przyniosły nad spodziewane efekty. Wydział archeo potwierdził wszystkie swoje tezy na ten temat, które zostały wysnute na podstawie  odnalezionych poszlak w starych dokumentach. Prawdopodobieństwo odnalezienia artefaktu było bardzo duże, graniczące wręcz z pewnością. Dla tego odkrycia życie straciło wielu z tych, którzy mieli odwagę się tam zapuścić. Jednak w opinii Wielkiego Mistrza warto było ponieść te ofiary dla przyszłości tego świata.
Władca wstał pełen radości z zydla na którym siedział. Mógł iść spokojnie spać, bo przecież przyszłość należy do niego.

Ciąg dalszy:
http://darkarposwiecenie.blogspot.com/2014/11/darkar-wraz-z-sinoe-zblizali-sie-do.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz